Cześć. Bardzo was przepraszam za nieobecność. Kompletnie zapomniałam o tym blogu.
Przez te pół roku dużo się wydarzyło. Jak np. Pod koniec grudnia u.b.r. zaczęłam chodzić z Grześkiem Gołębiewskim, byłam z nim pięć miesięcy. Między nami były małe zgrzyty w między czasie, aż w końcu on zerwał ze mną ;( :(. Zresztą ulżyło mi wtedy. Dotąd nie mam nikogo, żadnego chłopaka. A jeśli chodzi o Mirka Danielewicza to on, eee... chce ze mna chodzić, ale problem jest taki, że mieszka koło Strzałkowa. Nie wiem co z tym zrobić...